Warhammer 40,000: Dawn of War III - pierwsze szczegóły na temat orków

W Sieci pojawiła się pierwsza prezentacja orków w grze Warhammer 40,000: Dawn of War III.

Jak na razie zielonoskórzy doczekali się zaledwie czterominutowego materiału bez komentarza, ale nieco konkretów zamieszczono w artykule na stronie IGN. Dodatkowych informacji udzielił też Matt Kuzminski, dyrektor artystyczny w studiu Relic, w rozmowie z serwisem Rock, Paper, Shotgun. Twórca wspomniał m.in. o projektowaniu jednej z najstarszych i prawdopodobnie najbardziej ikonicznych postaci serii Dawn of War – Gorgutza Ead’Huntera (w polskiej wersji znanego jako Gorgutz Wyrwiczerep). Jak się okazuje, początkowo zespół nie był do końca pewien, jak bardzo należałoby zmodyfikować orkowego herszta w nowej odsłonie, zarówno pod względem wyglądu, jak i osobowości. Ostatecznie w temacie broni zdecydowano się na powrót do ogromnego pazura, aczkolwiek z kilkoma zmianami. Kuzminski zdradził również, że zmiana koloru pancerza z czerwonego (według Orków zwiększającego szybkość) na żółty nie jest pozbawiona znaczenia, także dla fabuły. Sam Gorgutz pozostanie swego rodzaju kolekcjonerem, choć tym razem jego zainteresowania nie ograniczą się wyłącznie do zbierania czaszek.



Przy okazji omawiania Gorgutza pojawiła się kwestia „wizualnej hierarchii zagrożenia”, o której twórcy wspominali jeszcze przy ujawnieniu gry. Jak twierdzi Kuzminski, wiele projektów podstawowych jednostek okazało się początkowo zbyt „rozbudowanych” i zespół musiał je „usprawnić”. Podkreśla, że nie chodzi tu bynajmniej o uproszczenie modeli, raczej o takie ich zmodyfikowanie, by szybki rzut oka wystarczył do oceny wartości danego oddziału. Dobrym przykładem zastosowania tego konceptu jest właśnie Gorgutz, którego łatwo dostrzec w tłumie jednostek o podobnych gabarytach. W podobny sposób mają wyróżniać się wszystkie jednostki elitarne, co mogłoby wyjaśniać nieco przyduże rozmiary Gabriela Angelosa, jednego z bohaterów Kosmicznych Marines.

Sami Orkowie pozostają wierni założeniom uniwersum Warhammer 40,000. Zielonoskórzy wciąż są ogromnymi, przyciężkawymi bestiami o kwadratowej posturze i nieco nierównym kroku, a ich budynkom i pojazdom bliżej wyglądem do czegoś zmontowanego ze złomu w przypływie entuzjazmu niż pieczołowicie zaprojektowanych konstrukcji. Skojarzenie jest całkiem słuszne, bo korzystanie z pozostałości po zniszczonych jednostkach ma być istotnym elementem gry orkami. Za ich pomocą gracze będą mogli ulepszać istniejące oddziały albo tworzyć nowe, a wieże WAAAGH! pozwolą na zdobycie jeszcze większej ilości złomu. Ma to wymusić agresywną grę na wczesnym etapie rozwoju, zwłaszcza w połączeniu ze zdolnością Orków do szybkiego produkowania kolejnych jednostek.

Jest jednak kilka kwestii w artykule IGN, która wydają się dość zagadkowe. Na samym początku wspomniano o konieczności toczenia kilku bitew przy graniu tą frakcją, co być może odnosi się do misji w kampanii fabularnej (aczkolwiek sam tekst nie precyzuje tego). Jeszcze bardziej intrygujący jest fragment, w którym autor podkreśla potrzebę zadbania, by „horda czuła się odpowiednio orkowa”. Biorąc pod uwagę zamiłowanie Orków do wojny, nawet z własnymi pobratymcami, można by się zastanawiać, czy twórcy nie zamierzają jakoś oddać skłonności zielonoskórych do zwrócenia się przeciwko sobie w przypadku zbyt biernej rozgrywki. Oczywiście może to być czysto dziennikarska wstawka, niemająca przełożenia na rzeczywistą rozgrywkę. Wyjaśnienie tej kwestii mogą przynieść nowe artykuły na oficjalnej stronie marki Dawn of War, które – miejmy nadzieję – wkrótce przybliżą nam jak dotąd praktycznie nieobecną w materiałach rasę.

Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine


Klemens
2016-12-17 12:57:51